poniedziałek, 23 marca 2009

O codziennym czytaniu

Motto:
"Człowiek twórczy i utalentowany nie ma prawa podkradać czegoś dla własnej twórczości z czasu koniecznego do samokształcenia. Nie jest znowu tak ważne, abyś pisał codziennie, ważniejsze, byś codziennie czytał."
Sándor Márai Księga ziół

Czytam codziennie. Dużo i łapczywie. Niemal w każdej chwili, w której to tylko jest możliwe. Chciałabym te pochłaniane opowieści jakoś pięknie przetwarzać, dzielić się tym, co we mnie zmieniają-budują-niszczą, zatrzymywać i porządkować mądre i dobre myśli, które mi przynoszą. Ale na to brakuje mi już czasu.
Mam zwyczaj czytać z ołówkiem w ręku; zaznaczam całe akapity, podkreślam zdania, biorę w nawiasy ciekawe słowa, na marginesach rysuję uśmiechy, stawiam wykrzykniki, znaki zapytania, piszę różne: "brrr...", "Ha!", "ba!", "no", "akurat!" lub tytuły książek czy obrazów, które mi się właśnie przypomniały. Czasem ołówek gdzieś się zapodziewa, gubi się w pościeli, wpada pod łóżko. Wtedy bez skrupułów zaginam rogi kartek.
Wymyśliłam, że stworzę sobie na tym blogu rubryczkę, w której spontanicznie, niesystematycznie i bez intencji oceniania będę zostawiać kilka słów à propos tego, co zdażyło mi się akurat przeczytać. Ot takie marginesowe notatki, zagięte rogi. Czasem jakiś cytat, innym razem językowe curiosum, kiedy indziej egzaltowana egzystencjalna refleksja;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz