poniedziałek, 27 września 2010

Nowy spektakl "Sceny Załamanej"


Amatorska Grupa Teatralna "Scena Załamana" ma przyjemność zaprosić na premierę swojego kolejnego spektaklu:
"Odwidzenie"
Spisanie scenariusza (budowanego wspólnie w procesie improwizacji) i reżyseria: Agnieszka Sieńkowska
Udział biorą:
Bożena Borucka
Agnieszka Elward
Patryk Fijałkowski
Klaudia Maison
Jakub Rejnhard
Karolina Sieńkowska
Tomasz Sieńkowski

Ekipa techniczna:
Ewelina Twardowska
Kamil Stryjek
Łukasz Wachowski

premiera: sobota 9.października 2010
godz.18.00 i 20.00
sala kameralna WOK "Hutnik"

środa, 5 maja 2010

Nowy magazyn dla książkolubnych

Dziś premiera internetowego magazynu bukinistycznego "Archipelag".Pierwszy numer wygląda niezwykle interesująco, a patrząc na skład redakcji, wnioskuję, że jeszcze niejedna wysmakowana literacka uczta przed nami. Czekam niecierpliwie na wolną chwilę, by zająć się lekturą.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Epitafia Katyńskie

Trochę historii w ciekawej, często bardzo sugestywnej oprawie. Ku pamięci tych, którzy tragicznie zginęli 70 lat temu i tych, których żegnamy teraz...

Więcej filmów TU.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Nowy projekt "Sceny Załamanej"

Po raz kolejny doświadczamy, że im więcej dzieje się w życiu, tym mniej śladów naszych działań w tym miejscu...
Współpraca" Laboratorium Tekstu" i "Sceny Załamanej" zacieśniła się do tego stopnia, że razem przygotowujemy teraz nowy spektakl z autorskim scenariuszem. Tym razem chcemy zmierzyć się z formą teatru bliskiego widzowi, a nawet w pewien sposób znoszącego podziały na aktorów i publiczność.
Od kilku miesięcy na bazie improwizacji tworzymy wspólnie scenariusz przedstawienia. Chcąc wykorzystać i twórczo przekształcić dostępną nam przestrzeń postanowiliśmy stworzyć taką sztukę, którą będziemy mogli zagrać w sali kameralnej. Wiąże się to z niepodejmowanymi przez nas wcześniej wyzwaniami związanymi z brakiem wyraźnej bariery między widownią, a sceną. Sami jesteśmy bardzo ciekawi, co ostatecznie z tego wyniknie, niewątpliwie jednak znów próbujemy czegoś zupełnie nowego, a to wiele nas uczy i przede wszystkim daje mnóstwo satysfakcji.
Wkrótce zdradzimy więcej szczegółów.
Tymczasem serdecznie pozdrawiamy wszystkich tu zaglądających!

poniedziałek, 12 października 2009

"Hedda"- po premierze

W niedzielę 11.października 2009, prawie półtora roku po premierze swojego pierwszego spektaklu Amatorska Grupa Teatralna "Scena Załamana" zaprezentowała sztukę "Hedda", której scenariusz oparty został na dramacie Henryka Ibsena "Hedda Gabler".

Po tragikomicznym (ze zdecydowaną przewagą komizmu) "Dziewięć razy", adaptacji doskonałego opowiadania "Dziewięć kochanek kawalera Dorna" Kornela Makuszyńskiego, zapragnęłyśmy z Karoliną stworzyć spektakl bardziej kameralny, mocniej skoncentrowany na emocjach i postawach bohaterów. Szukałyśmy dramatu klasycznego, sprawdzonego, z wyrazistą, intrygującą rolą kobiecą. "Hedda Gabler" Ibsena spełniała te warunki. Jakiś czas po tym, jak przedstawiłyśmy pomysł grupie, okazało się, że tekstu, mimo iż doskonałego, jest na nasze możliwości za dużo, również zastosowana w sztuce jedność czasu, miejsca i akcji nie działała na naszą korzyść. Poza tym potrzebowaliśmy jeszcze jednej postaci kobiecej. Podjęliśmy zatem decyzję o tym, że po pierwsze utwór uwspółcześnimy, po drugie zdynamizujemy, pokazując pewne zdarzenia, zamiast o nich opowiadać, a po trzecie zostawimy tylko to, co odczytujemy jako kanwę historii. Uznaliśmy, że owym sednem są relacje między bohaterami, motywy, jakimi każda z postaci kieruje się w życiowych wyborach, ich samotność, smutek, rozczarowania.

Tytułowej bohaterce dramatu Ibsena zwykle przypisuje się cynizm, żądzę władzy, a nawet zimne okrucieństwo. Dla mnie jest to przede wszystkim kobieta, która przeraźliwie boi się życia, jednocześnie namiętnie go pragnąc. Mieszczańska egzystencja przy boku poczciwego, ale niezbyt błyskotliwego męża jest nudna i pospolita, ale na pójście drogą namiętności Hedda (Karolina Sieńkowska) nie zdecyduje się nigdy z obawy przed skandalem. Jej mąż (Piotr Jakubczak) natomiast wydaje się bardziej dbać o zewnętrzną życiową stabilizację niż o autentyczne potrzeby i pragnienia żony oraz jakość ich wzajemnych relacji. Co jednak nie znaczy, że nie cierpi, gdy uświadamia sobie, że nie jest dla Heddy nikim ważnym. Spotkanie z Eilertem (Patryk Fijałkowski), dawną fascynacją, zburzy zimny spokój Heddy. Zazdrosna o pozytywny wpływ, jaki wywarła na niego Thea Elvsted (Agnieszka Elward), zakochana w Eilercie do tego stopnia, że jest gotowa porzucić męża i dotychczasowe życie, żeby przy nim być, Hedda chce również zakosztować władzy nad drugim człowiekiem. Jednak rzeczy dzieją się nie tak, jakby sobie tego życzyła. Oto bowiem pozorny przyjaciel domu, Brack (Grzegorz Ćwil), okazuje się zręczniejszym od niej manipulatorem i ostatecznie to on zdobywa władzę nad Heddą. Nie cieszy się z niej jednak zbyt długo. Hedda, nie bacząc na to, że nosi w sobie nowe życie ( a to Życie przecież przeraża ją najbardziej) doprowadza wszystko do finału. Najzgrabniejszego jaki tylko potrafi sobie wyobrazić...

Świat, jaki oglądamy przez okno Ibsenowskiego dramatu to świat, w którym brakuje prawdy. Niby dużo się tu rozmawia, ale prawie nigdy szczerze i otwarcie. Nikt by jednak nie uniósł ciężaru prawdy, za którą nie stoi miłość. A tu, niestety, nikt nikogo nie kocha naprawdę...
Zachęcam gorąco do lektury wciąż aktualnych dramatów Ibsena.
Tymczasem zapraszam do obejrzenia zdjęć z naszej premiery (zdjęcia powiększają się po kliknięciu):

Tesman (Piotr Jakubczak), Hedda (Karolina Sieńkowska) i ciotka Julia (Bożena Borucka)

Thea (Agnieszka Elward), Kelner (Tomasz Sieńkowski) i Hedda

Hedda i Brack (Grzegorz Ćwil)

Eilert (Patryk Fijałkowski), Thea, Hedda, Tesman i Brack

Eilert, Diana (Klaudia Maison), Tesman

Ukłony:) Agnieszka Sieńkowska(scenariusz i reżyseria), Anna Zalewska, Ewelina Twardowska (ekipa techniczna)

Wyrównaj z obu stron"Scena Załamana" (od lewej, siedzą): Agnieszka Sieńkowska, Patryk Fijałkowski, Bożena Borucka, Karolina Sieńkowska, Klaudia Maison, Agnieszka Elward, Grzegorz Ćwil,
(stoją): Tomasz Sieńkowski, Maciej Pietranik, Ewelina Twardowska, Anna Zalewska, Piotr Jakubczak, Jakub Rejnhard
fot. Karol Lusar, Łukasz Wachowski

wtorek, 6 października 2009

Zaproszenie na spektakl

"Laboratorium" trochę nam obrosło w pajęczyny... Na usprawiedliwienie napiszę, że w większości tworzymy również Amatorską Grupę Teatralną "Scena Załamana" i wraz z nią przygotowywaliśmy w czasie ostatnich kilku miesięcy spektakl, na który niniejszym zapraszamy.

Hedda
scenariusz na podstawie sztuki Henryka Ibsena "Hedda Gabler": Agnieszka Sieńkowska
Premiera: 11.października 2009, godz. 18.00, sala widowiskowa WOK "Hutnik"
Więcej informacji na stronie WOK-u.

PS Planujemy wkrótce zrobić tu generalne porządki i pewne przemeblowania.

PS2 Doskonały pierwowzór plakatu tutaj.

środa, 6 maja 2009

Książka dla zmysłów

Jestem pewna, że wydrukowana działa na wszystkie zmysły. Wyobrażam sobie tę wyraźną fakturę kartek, a nawet zapach: suchych liści i morskiego wiatru. Tu namiastka audiowizualna projektu (kliknij w obrazek):
Beginning


Bird Stories

We saw the dust in the air turn into fireflies

A ten skarb znalazłam w pudełku Raincloud. Dzięki!

wtorek, 28 kwietnia 2009

Bardzo słodkie chwile

"Charlie Bucket tylko raz do roku- w swoje urodziny- mógł posmakować czekolady. Cała rodzina oszczędzała na ten wyjątkowy dzień, gdy Charlie otrzymywał w prezencie niewielką czekoladkę, która w całości była tylko dla niego. Każdego z tych wspaniałych urodzinowych poranków umieszczał prezent w małej drewnianej skrzyneczce z takim namaszczeniem, jak gdyby to był kawałek złota, i przez kilka następnych dni tylko mu się przyglądał, nawet nie dotykając. Kiedy w końcu już nie mógł się powstrzymać, odwijał kawałeczek opakowania, które odsłaniało kawałeczek czekoladki, a Charlie brał tylko maciupeńki okruszek, aby poczuć, jak powoli rozpływa się na języku wspaniała słodycz. Następnego dnia brał kolejny okruszek i tak dalej, a w ten sposób czekoladka starczała mu na więcej niż miesiąc."
"Pan Wonka potrafi robić pianki żelowe, które smakują jak fiołki, karmelki zmieniające kolor co dziesięć sekund podczas ssania, malutkie dropsy, które natychmiast się roztapiają, kiedy tylko położysz je na języku. Robi gumy do żucia, które w ogóle nie tracą smaku, a także słodkie balony, które rosną i rosną do niezwykłych rozmiarów, zanim wreszcie przekłujesz je szpilką."
"Sto pokoi, a w nich wszystko z białej albo ciemnej czekolady! Czekoladowe były cegły, czekoladowy cement między nimi, czekoladowe były okna, ściany i sufity były zrobione z czekolady, podobnie dywany, obrazy, meble i łóżka. Kiedy w łazience odkręciłeś kurki, z kranów płynęła gorąca czekolada."

Właśnie czytam:
Roald Dahl Charlie i fabryka czekolady, tłum. Jerzy Łoziński
Straaaaaasznie słodka lektura!:)

czwartek, 23 kwietnia 2009

Światowy Dzień Książki

Wszystkim zaczytanym życzymy samych fascynujących lektur, nie tylko dziś!


sobota, 18 kwietnia 2009

Połowa, część 2

W tym niezwykłym miejscu bezsenne noce wydawały się zupełnie inne - przyjemniejsze. Przestała myśleć o rzeczach, które zupełnie jej nie dotyczyły. Skończyła z zastanawianiem się nad światem, który ją otaczał i postanowiła coś zmienić, jakąś część swojego życia. Przecież miała niezwykły dom, w którym nie mogła mieszkać taka sobie zwykła osoba. Klara zdecydowała, że gruntowne zmiany zacznie od posprzątania wszystkich pomieszczeń. Musi być jakiś początek.

Już po krótkim czasie okazało się, że nie będzie to tak łatwe, jak wydawało jej się na początku. Nie miała prawie żadnych środków, dzięki którym wyczarowanie względnego porządku byłoby w ogóle możliwe. Musiała jechać do najbliższego sklepu, który wcale nie był tak blisko. Nie lubiła zbyt często jeździć samochodem, więc wyciągnęła rower. Był co prawda już dosyć stary, ale można było przejechać nim dwa kilometry w obie strony. Lubiła go nie tylko dlatego, że miał jakieś swoje życie, zanim go dostała, ale także dlatego, że miał przy kierownicy koszyk, w którym swobodnie mogła przewozić zakupy. Szybko zrobiła sobie listę rzeczy, które musi kupić, żeby nie jeździć niepotrzebnie dwa razy, i pojechała.

Po powrocie czekał na nią kolejny problem: nie wiedziała, od której połowy zacząć. Jedna i druga wydawała jej się równie ważna. Pomyślała tylko o tym, że na końcu zajmie się werandą, bo to właśnie tam najbardziej lubiła przesiadywać popołudniami, popijając czerwoną herbatę. Zrobiła sobie wycieczkę po własnym domu i doszła do wniosku, że najłatwiej będzie rozpocząć sprzątanie od kuchni, bo tam panował największy bałagan. Szybko przystąpiła więc do pracy. Następna w kolejności była sypialnia, ale postanowiła ją na razie ominąć. Otworzyła tylko duże okna, żeby przewietrzyć. Weszła go garderoby. Zaczęła wyjmować kolejno ubrania ze wszystkich półek i układać je na miękkim dywanie. Na samym dnie największej szafy odnalazła stare pudełko. Nie należało do niej, więc musiało zostać jeszcze po babci. Z resztą ciągle znajdowała jakieś jej rzeczy. Nic dziwnego, w końcu mieszkała tu tyle lat. Z jednej strony ciekawiło ją, co może znajdować się w środku, ale z drugiej zastanawiała się, czy w ogóle powinna je otwierać. Może babcia trzymała tam jakieś osobiste przedmioty, skoro tak głęboko je przechowywała.