sobota, 18 kwietnia 2009

Połowa, część 2

W tym niezwykłym miejscu bezsenne noce wydawały się zupełnie inne - przyjemniejsze. Przestała myśleć o rzeczach, które zupełnie jej nie dotyczyły. Skończyła z zastanawianiem się nad światem, który ją otaczał i postanowiła coś zmienić, jakąś część swojego życia. Przecież miała niezwykły dom, w którym nie mogła mieszkać taka sobie zwykła osoba. Klara zdecydowała, że gruntowne zmiany zacznie od posprzątania wszystkich pomieszczeń. Musi być jakiś początek.

Już po krótkim czasie okazało się, że nie będzie to tak łatwe, jak wydawało jej się na początku. Nie miała prawie żadnych środków, dzięki którym wyczarowanie względnego porządku byłoby w ogóle możliwe. Musiała jechać do najbliższego sklepu, który wcale nie był tak blisko. Nie lubiła zbyt często jeździć samochodem, więc wyciągnęła rower. Był co prawda już dosyć stary, ale można było przejechać nim dwa kilometry w obie strony. Lubiła go nie tylko dlatego, że miał jakieś swoje życie, zanim go dostała, ale także dlatego, że miał przy kierownicy koszyk, w którym swobodnie mogła przewozić zakupy. Szybko zrobiła sobie listę rzeczy, które musi kupić, żeby nie jeździć niepotrzebnie dwa razy, i pojechała.

Po powrocie czekał na nią kolejny problem: nie wiedziała, od której połowy zacząć. Jedna i druga wydawała jej się równie ważna. Pomyślała tylko o tym, że na końcu zajmie się werandą, bo to właśnie tam najbardziej lubiła przesiadywać popołudniami, popijając czerwoną herbatę. Zrobiła sobie wycieczkę po własnym domu i doszła do wniosku, że najłatwiej będzie rozpocząć sprzątanie od kuchni, bo tam panował największy bałagan. Szybko przystąpiła więc do pracy. Następna w kolejności była sypialnia, ale postanowiła ją na razie ominąć. Otworzyła tylko duże okna, żeby przewietrzyć. Weszła go garderoby. Zaczęła wyjmować kolejno ubrania ze wszystkich półek i układać je na miękkim dywanie. Na samym dnie największej szafy odnalazła stare pudełko. Nie należało do niej, więc musiało zostać jeszcze po babci. Z resztą ciągle znajdowała jakieś jej rzeczy. Nic dziwnego, w końcu mieszkała tu tyle lat. Z jednej strony ciekawiło ją, co może znajdować się w środku, ale z drugiej zastanawiała się, czy w ogóle powinna je otwierać. Może babcia trzymała tam jakieś osobiste przedmioty, skoro tak głęboko je przechowywała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz